Stara indiańska zasada mówi: na blogu zawsze lepiej wkleić linka do czyjegoś mądrego posta niż pisać coś samemu. Dlatego dziś polecam posta Jakuba Nabrdalika: Writer versus Constructor. Tekst trafia w sedno pewnej klasy problemów z developmentem softu.
Od siebie dodam, że jak zwykle rzeczywistość nie jest czarno-biała lecz szara. Programista klasy MacGyver (o którym pisał Joel Spolsky) jest pożytecznym skarbem w zespole, trzeba jedynie objąć go stałą kwarantanną.
EDIT:
Kontynuacja dyskusji: O programiście-pisarzu i programiście-konstruktorze, ciąg dalszy czyli: refaktoring po blogersku?
//=======================
Przy okazji warto zwrócić uwagę nad konstrukcję samego posta - wzór do naśladowania dla wszystkich bloggerów technicznych.
Najpierw mamy krótką historię odwołującą się emocji (w tym wypadku z dzieciństwa), później uogólnienie i postawienie problemu. Dalej w rozwinięciu wypunktowanie konkretów. Wszystko ilustrowane perfekcyjnie dobranymi, klimatycznymi obrazkami Pipboya z Fallouta.
Brawo, brawo, brawo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz